NASI ARTYŚCI
AKTUALNOŚCI » Rozmowa z Gienadijem Pitsko na wystawie Kobiety i kwiaty
2014-01-23 00:00:00Dom Polonii, Pułtusk - grudzień 2013
Małgorzata Jaszczołt: Czy mógłby Pan opowiedzieć o swoje drodze artystycznej ?
Giennadij Pitsko: Jak pamiętam, że malować zacząłem w przedszkolu, a w pierwszej czy drugiej klasie marzyłem, żeby być malarzem. Później eździłem na lekcje malarstwa do Grodna i już w szóstej klasie wiedziałem, że chcę zostać malarzem. Inne przedmioty mnie nie interesowały, chciałem sie zajmować tylko malarstwem. Ale rodzice i nauczyciele mnie zniechęcali - mówili, że malarze to biedni ludzie. A ja w duszy nie myślałem o pieniądzach, chciałem żyć twórczością. I tak się złożyło, że uczyłem się w liceum w Bobrujsku, skończyłem klasę ceramiki i wtedy wiedziałem na pewno że będę malarzem. Z ceramiką mi nie wyszło. A od 1991 roku, jak zakończyłem liceum zajmuję się malarstwem.
A jak pan doszedł do swojego stylu, bo "Kobiety i kwiaty", to są główne tematy pana twórczości ?
Swoją twórczość, zaczynałem jako pejzarzysta, malowałem krajobrazy ponad 10 lat, a potem poczułem, że trzeba wprowadzić coś nowego. Zacząłem malować architekturę miasta, później kobiety, a nie tak dawno pojawiły się anioły. Mnie się bardzo podoba ten anielski temat. Ktoś kiedyś zamówił i namalowałem pierwszego anioła i była wystawa "Anielskie śpiewy (Białystok, Pałac Branickich, 2013). Od tego czasu anioły są ze mną cały czas. Kiedyś malowałem dużo z natury, chodziłem po łąkach. Natura powinna być, żeby malarz złapał te kolory, powietrze, to się przydaje przy malowaniu pejzarzu, miasta, kwiatów. A teraz maluję: i pejzaże, i miasto, i dziewczyny, i kwiaty, i anioły... prawie wszystko.
Ale wydaje się, że kobiety są w przewadze ? Dlaczego kobiety są dla Pana takim wdzięcznym tematem ?
Kobieta to największy cud, który wymyślił Pan Bóg, dlatego ten temat z kobietami jest dla mnie taki interesujący. Ale bardzo lubię anioły. Teraz przygotowuję wystawę, która będzie miała tytuł "Kobiety i mężczyźni" i znowu będzie dużo kobiet, ale pojawią się także mężczyźni.
A jakimi malarzami Pan sie inspirował ?
Najbardziej inspirują mnie impresjoniści francuscy Claude Monet, Renoir, rosyjski malarz Karowin, Modigliani, a z polskich - Matejko to jeden z najlepszych malarzy dla mnie oraz Jerzy Duda-Gracz. Od kiedy poznałem jego twórczość zacząłem malować szpachelkami. To był dla mnie krok do przodu, od tego czasu maluję szpachelką.
Czy pan czyta oceny krytyków ?
Każda wystawa to jak urodziny i zawsze jest strach, że krytycy sztuki będą ją krytykować. Są tacy którzy piszą prawdę – bo zawsze trzeba pracować. Przy pierwszej wystawie nie najlepiej przyjmowałem krytykę, ale zrozumiałem, że… ona na nie służy samej krytyce, tylko jest konstruktywna, żeby sie rozwijać… i nie stać w miejscu. Ktoś kiedyś powiedział, że jeśli malarz stoi w miejscu tzn., że już go nie ma. A jeśli on idzie, choć trochę do przodu to żyje.
Czyli generalnie czyta pan, to co piszą o panu ?
Niektórzy piszą, że Pitsko jest taki „szybki” malarz, dlaczego ludzie kupują jego obrazy ? Taka krytyka wyszła w gazecie w Stanach, jakiś Polak to napisał. Potem ten komentarz pokazałem znajomemu - i on powiedział – „to dobrze, że piszą. Malarzowi to jest potrzebne”. Potrzebne jest, żeby ludzie się nim interesowali, żeby kupowali, bo to ważne, kiedy utrzymuje się siebie i rodzinę. Malarz musi mieć na swój warsztat pracy, na farby, płótno...ale także pieniądze do swobodnego życia. A nieważne ile malarz maluje, tylko jak on to zrobił. To jest najważniejsze.
Czy codziennie ma pan wenę do malowania ?
Codziennie chodzę do pracowni przez 6 dni w tygodniu, nie maluję tylko w niedzielę.
Musi pan być wtedy sam ?
Tylko sam. Kiedy zaczyna się praca, przychodzi wena. Niemożliwe, żeby była cały czas. Natchnienie jest ważne, ale ważna jest systematyczna praca. To jest trudne, jeśli codziennie chodzisz jak do pracy. Ale ja bez tego ja nie mogę żyć. Robię odpoczynek raz na jakiś czas, wyjeżdżam z rodziną nad morze, bo można byłoby się zapracować.
Czy Pan się czymś inspiruje. Skąd pan czerpie natchnienie ?
Świat jest wielki, jest telewizje, piękne kobiety, wystawy innych malarzy. Oglądanie innych malarzy - to jest ważne …
A od czego zależy kolorystyka Pana obrazów ?
To zależy od nastroju, jeden tydzień niebieski, drugi brązowy, to zależy, jak u Picassa był okres "niebieski", to u mnie są tygodnie, nie lata ;) Ja nie jestem Picasso… ale okresy jak u Picassa;)
I na koniec - jest Pan bardzo płodnym malarzem, patrząc na Pana obrazy, rzeczywiście chciałoby się życzyć Panu by było ich dużo, wnoszą taką pozytywną energię, jest w nich to co jest w Panu – życzliwość dla świata.
To jest tak, że każdy malarz znajdzie swojego adoratora, jeśli to co robi, robi z potrzeby serca. A każdy obraz znajdzie swojego nabywcę. Ale ja robię także prezenty ze swoich obrazów, to mnie cieszy, że jest taki pozytywny odbiór mojego malarstwa.
Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia na kolejnej Pana wystawie w Polsce.